Wspominki Planety Lawendowej
Dziennik pokładowy – Wspominki Planety Lawendowej
Dzień 2
Wspominam stare chwile na plaży Lawendowej, kiedy to fale stworzone z chmurek tak pięknie kołysały łódeczki, a Pani Krakenowa prostowała swoje długie macki.
Noszę w swoim dzienniku jedno zdjęcie z tamtych czasów.. beztroskich chwil kiedy nie musiałam martwić się.. zupełnie niczym, muuu ewentualnie: Czy mama Mućka da mi dobrej zielonej trawy.
Lubiłam przebywać na planecie Lawendowej, tam zawsze ładnie pachniało, choć kolory nie takie we wszystkich jej zakamarkach.
Wielu uważa że nazwa Planety Lawendowej jest nieodpowiednia właśnie przez te kolory, mój dziennik jednak jest pełen różnych historii dzięki czemu wiem że związana jest z jej nazwą piekna historia..
„Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze Kaczka Nostalgia siedziała zamknięta w zimnej celi gdzieś na Wschodnim krańcu wszechświata, na Planecie bez nazwy urodziła się Księżniczka której nadano imię Lawenda.. wszystko za sprawą jej oczu które lśniły lawendowym blaskiem gdy tylko promienie wschodzącego słońca wpadały przez okno jej zamku. Lawenda była kwitnącym dzieckiem, dosłownie i w przenośni, bowiem na Planecie Lawendowej mieszkali człeki których ciała stworzone były z rozmaitych kwiatów, roślin i pnączy.
Nigdy nie było na owej ziemi głodu i wojen, wszyscy żyli w spokoju i miłości, do czasu ucieczki Kaczki Nostalgii która przez swoją chciwość i smutek chciała zniszczyć istniejący na niej ład.
Mieszkańcy Planety Lawnedowej doznali wstrząsu kiedy ta kreatura spod ciemnej gwiazdy zaatakowała ich cztery słońca.. które jakby nie patrzeć były dla nich istotne, gdyż dostarczały im pożywienia.
Na szczęście Księżniczka Lawenda od najmłodszych lat stała na straży porządku, z wykorzystaniem swoich magicznych mocy które wykształciła, nikt nie wie w jaki sposób – do dziś jest to tajemnicą, przemieniła się w kulę światła i z impetem popędziła w stronę złoczyńcy.
Jej walka zapisała się w historii Planety bez nazwy jako „Narodziny Lawendowej”. Księżniczka bitwę wygrała i wróciła do swojej rodziny, a na cześć jej zwycięstwa nazwano jej Planetę, Lawendową.”
- To tylko skrót tej pięknej historii, resztę opowiem wam przy okazji.
Dzisiejszy dzień dał mi popalić, szukam części zamiennych do naprawy silnika, kiepsko idzie.. ale nie załamuje głowy to dopiero drugi dzień, a człowieki nie posiadają jeszcze tak zaawansowanych technologii jak na mojej planecie.
Planeta Ziemia nie jest zła, tutaj też znajduje wiele zielonych pól z dobrą, soczystą trawką, leżakuję na słonku i wdycham promienie słońca – to taka przenośnia, w końcu nie da się ich wdychać.
No nic..
Bywajta Muciole!!